Kiedy zainteresowałem się wędkarstwem karpiowym ten rodzaj wędkarstwa wydawał się strasznie trudny a światek karpiowy zamknięty w sobie - o informacje konkretne od karpiarzy było bardzo ciężko - ludzie ci byli skryci w sobie i wyciągnięcie informacji od nich nie było łatwe. Prawie wszyscy poznani przeze mnie pasjonaci w tamtych czasach łowili na dzikich wodach - na tych wodach, w których sam biegałem za karpiami ale nie łowiłem tak dużych sztuk jak oni. Nie myślałem wtedy jak ważne jest znalezienie miejsca itp. itd. O łowiskach komercyjnych praktycznie nic nikt nie mówił - zaczynały się one dopiero pojawiać. Byłem zafascynowany nowinkami sprzętowymi jakich Ci ludzie używali, sposobem montażu zestawów a ogrom przynęt przyprawiał mnie o zawrót głowy.
Rozwalony w fotelu, wpatrzony w tlące się, hipnotyczne pachnące ognisko. Otulony odgłosami nocy siedzę i czekam. W oddali na wodzie kwilą kaczki, które zawsze mają coś do powiedzenia, choć najczęściej się z nas śmieją - ha ha ha, z tyłu gdzieś na drzewie odezwał się puchacz. Noc już trwała jakiś czas jednak woleliśmy siedzieć zakopani w fotelach w piwkiem w ręku i chłonąć. Cisza...
Na forach internetowych często przewijają się tematy zakupu brolek różnych firm. Z reguły rozmowy dotyczą produktów topowych firm karpiowych, których ceny zaczynają się od 1tyś. zł a kończą na grubo ponad dwóch. Tekstem tym chciałbym opisać jedną chyba z najciekawszych alternatyw na rynku i zarazem w miarę przystępnej cenie.
Latarka testowana przez dwa tygodnie . Wstępnie na zasiadce karpiowej, następnie na wieczornym wypadzie z wędką nad rzekę . Wreszcie w pracy strażnika, którą wykonuję. Porównywana była przy okazji do innych latarek prywatnych, służbowych, czy też do podręcznego szperacza, który używany był na zasiadce. W czasie testu starałem się by była cały czas pod ręką. Dlatego też mogłem użyć jej często w bardzo różnych sytuacjach co pozwoliło na obiektywną ocenę.