Piękna pogoda towarzyszyła mi przez całą drogę. Gdy już dojeżdżałem w oddali ukazał się cały zachodni Karkonoski masyw szczytami pokryty pięknie śniegiem, Na tle zielonych drzew, ukwieconych sadów i niebieskiego bajecznego nieba - wyglądało to nieziemsko. Na myśl przychodziło odwieczne pytanie: jaki jest sens karpiowania, gdy Ciśnienie od dobrych paru dni wahało się grubo za wysoko, a wschodni wiatr dopełniał reszty. Jednak chęć rozbicia obozowiska, spania i przebywania na łonie przyrody była potężniejsza niż ta cała reszta. Sama świadomość, że siedzę na karpiach pod górami nastrajała pozytywnie. Gdy nawigacja nareszcie oznajmiła -"dotarłeś do celu" - z lasu wyłonił się Radek i nakierował mnie dokładnie na obozowisko, gdzie czaili się na mnie już z piwem j Jacek i Beata. "Zimniutkie" szybko wpadło w moje dłonie a spory łyk chmielowego "rosołu" rozlał się przyjemnie. Stolik, fotelik, piwko na stolik i luz. Rozkładałem się chyba ze dwie godziny ;)
Gdy skończyłem, przyjechał Sylwek. Wyjął namiot "cyrkowy" z busa - tak go nazwaliśmy. I w paru sprawnych ruchach postawił "pergolę" 6 m na 3. Z bocznymi ściankami!
Markery na wodę po uprzednim wysondowaniu. Trochę żarcia, zestawy - czego tu się więcej spodziewać. Tak wysokie ciśnienie robiło wrażenie lodowiska.
Cytrynówka skończyła się w pierwszy wieczór. Czas zabijaliśmy od tej pory piwkiem. Czasem ktoś wziął spinning i trochę pomachał z nudów. Leciało! Pogawędki "karpiarskie" - życie.
Tak czy siak, można by zakończyć opowiadanie. Jednak trzeba wręcz napisać o bardzo jednej ważnej rzeczy. O Jacku! Nasz obozowy, prywatny, niezastąpiony wspaniały kucharz. Człowiek orkiestra biwakowego gotowania. Nie tylko pieprz i sól miał Ci on ze sobą, ale czosneczek, koperek, cebulkę, masę słoiczków, ziemniaczki, kotleciki, jajka, boczek . długo mam wymieniać ?
Patelnie wszelakie, garnki, ubijaczki do ziemniaków, kuchenkę do gotowania i wiele , wiele innych - jak że "potrzebnych" , " niezbędnych" rzeczy . Słowem - jedliśmy królewsko.
Brać nie brało. Słonko w dzień przyjemnie grzało, noce były już co raz cieplejsze. Czas mijał ..
Z pozdrowieniami
the_animal
STRONA GŁÓWNA => RELACJE