Zasiadka zaczęła się standardowo tzn. wysokie ciśnienie, pełnia, wiatr ze wschodu, dni duszne z temperaturą oscylującą w granicach 30 stopni i burze połączone z ulewami w nocy. Burze tak intensywne, że nie było by głupim pomysłem iść w środku nocy na grzyby bo nawet w gęstym lesie wszystko było dokładnie oświetlone.
Miejscówka jak z bajki - płytkie dzikie jeziorko ostro porośnięte kapelonami, trzciną, tatarakiem, i obok nas zatoczka z kapelonami ciągnącymi się przez ok. 100m. Właśnie w tej zatoczce jak później zaobserwowaliśmy karpie miały swoje tarło. Dotychczas czytałem tylko o tym na portalach internetowych ale szybki pomiar temperatury wody na 1m i wszystko stało się jasne - woda miała prawie 25stopni. Wielkie przewalające się miśki nie pozwalały spokojnie się wyspać w nocy, cały czas spławiając się w porośniętej zatoczce.
Ponadto celem tej zasiadki było przetestowanie nowości Kordy pod nazwą "Goo". Produkt bardzo ciekawy - dip w postaci gęstego żelu, który po wpadnięciu do wody oddaje zapach i tworzy fluo chmurę zanetową - do popków czy też pływającej kukurydzy idealny. Siatkę PVA niestety rozpuścił. Stwierdziliśmy też, że nie nadaje się do smarowania kulek przy łowieniu z rzutu ponieważ przy uderzeniu w wodę większość Goo zostaje wypłukane - natomiast przy wywózce sprawdzi się idealnie. Pobawiliśmy się dwoma zapachami: kukurydzianym i tutti-frutti. Niestety Goo zasmakowało tylko wigilijnym karpiom i nie udało się odciągnąć większych miśków od zalotów wśród porośniętej zatoki.
z pozdrowieniem z nad wody -Czrnyyy
STRONA GŁÓWNA => WYPRAWY