Carpholic Team
STRONA GŁÓWNA
 

 

Carpholic Team

STRONA GŁÓWNA => WYPRAWY

czytano

889

razy

Odra, amury, Carpholicy i Team Zachód

 

Autor: the_Animal

Do Odry przymierzaliśmy się już od lat. Jednak w tym roku nie było prawie zimy, nie było deszczowej wiosny więc nie było komarów. I rzeka była stabilna przez cały czas. Nie wylewała i choć niska - pozwalała na pewne nęcenie. Trzeba było tylko znaleźć odpowiednią tamę, która nie była by zbyt głęboka, zbyt płytka, w zbyt zaludnionym miejscu czy też za daleko od domu. Odległość grała tu znaczącą rolę, ponieważ trzeba było często odwiedzać miejscówkę by nęcić.


Nęcenie przypominało troszkę karmienie dzików w lesie bo dosłownie wiadrami szła kukurydza do wody i po parę paczek kuleczek co jakiś czas.


Po jakimś czasie usiadłem nad rzeką z feederem by zobaczyć czy gryzą już leszczyki , kleniki i jaziki. Skutkiem tego był hol amurka 14,900, po paru dniach 10 kg z groszem a jeszcze po paru kolega Radek złowił rybkę ośmiokilową. Przy tym sporo leszczy , kleni i jazi.
Zostawiliśmy wtedy miejscówkę i tylko nęciliśmy. Codziennie przelatywał nad nami Orzeł i patrzył z góry co my tam robimy .


Data zasiadki nadeszła. Spotkaliśmy się z Czarnym pod Zieloną Górą i ruszyliśmy nad rzekę. Po przedarciu się przez chaszcze traw, dziury i kawałek pola dotarliśmy na miejsce.
Miejsce jak miejsce - trzeba było trochę wykosić, trochę udeptać i zrobić jakieś zejścia nad wodę by nie biegać z wędkami na koniec tamy. I tyle!
Postawiliśmy namioty, stojaki na wędki - popijając w miedzy czasie "zimniutkie" i zabraliśmy się za nęcenie. Więc wiadro kuku i ze 3 paczki kuleczek poszło do wody. Kuleczki 20stki nie przeszkadzały jak widać na zdjęciu klenikom na zasysaniu ich na kolację.
Potem już tylko czekanie i "zimniutkie" . Codziennie wpadał do nas kolega Radek ( Banio) by dowieść nam świeżutkiej kukurydzy i czasem Waldek (Grubyzwierz) z Pauliną by popływać łódką po Odrze wieczorkiem.
Co do rybek to może najpierw opowiem o kleniach i leszczach. Zastanawialiśmy się na co będą brały a na co nie. I leszcze i klenie po prostu brały na wszystko. Na każdy smak i zapach kulki. "Testowaliśmy" ( uwielbiam ten zwrot ) już nawet kulki, na które nigdy się nie łapało o bardzo dziwnych zapachach i nazwach. Brania jak były tak były. I na "popki" i na leżaki. Bałwanki, kombinowane Bałwanki, na 2-3 małe "popki". itp.
Amury natomiast preferowały jeden smak i zapach - ananasa . Mogła to być kukurydza zadipowana w ananasie , kulki leżące ananasowe czy też przede wszystkim najlepiej żółte popki ananasowe.
Amura złowiliśmy 3 szt., ale do obserwacji swoich dokładam wcześniej złowione rybki, które też gustowały w czy to kulkach czy też kukurydzy o zapachu ananasa. Ananasa więc rządził na Odrze. Na tej tamie złowiłem tylko jednego karpika, niedużego, ale być może dlatego, że faktycznie nęciłem rzekę specjalnie pod Amura. Bo to On był naszym celem nr 1. Ot takie założenie !


Czy opłaca się nęcić rzekę? Oczywiście, że się opłaca! Dziwię się ludziom, którzy niejednokrotnie przyjeżdżają nad Odrę na parę dni i nęcą "proszkiem" siedząc z gruntówkami. Duża ryba nie będzie żarła proszku ! A cena twardej kuku do gotowania jest niejednokrotnie 10 razy niższa niż 1kg zanęty w proszku. Trzeba ją tylko ugotować. Po czym można z nią zrobić dosłownie wszystko. Nadać inny zapach , smak , dodać melasy , słodzika , posolić .. a nawet zabarwić.


W ostatni wieczór przyjechał cały "Team Zachód" z portalu grubyzwierz.pl. Były pogaduchy do rana, grill, "zimniutkie" i arbuzy. Czarny złowił też w ostatnią noc ostatniego amurka. Fakt, że najmniejszego, ale najwaleczniejszego!


Postanowiliśmy zwinąć się w sobotę. Upał był za duży. I Odra szła lekko do góry ciągnąć sporo pozostałości zebranych na brzegach. Wozili rzeką gabaryty .
Na zbiorowym zdjęciu od lewej: the_animal, Czarnyy, grubyzwierz, dzepetto, ziomek i na dole banio..

 

 

 

 

 

Z pozdrowieniami znad wody

the_Animal

STRONA GŁÓWNA => WYPRAWY

 

 

 

 

 

 

Menu prawe

POLECAMY

 

pajacyk_139x68.gif

 

 

 

carpholic

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2010-2018 Carpholic Team