Carpholic Team
STRONA GŁÓWNA
 

 

Carpholic na rybach - maj 2011

STRONA GŁÓWNA => WYPRAWY

czytano

4715

razy

TEST LATARKI FENIX LD12

 

Autor: The_animal

Latarka testowana przez dwa tygodnie . Wstępnie na zasiadce karpiowej, następnie na wieczornym wypadzie z wędką nad rzekę . Wreszcie w pracy strażnika, którą wykonuję. Porównywana była przy okazji do innych latarek prywatnych, służbowych, czy też do podręcznego szperacza, który używany był na zasiadce. W czasie testu starałem się by była cały czas pod ręką. Dlatego też mogłem użyć jej często w bardzo różnych sytuacjach co pozwoliło na obiektywną ocenę. Zasiadka zaczęła się standardowo tzn. wysokie ciśnienie, pełnia, wiatr ze wschodu, dni duszne z temperaturą oscylującą w granicach 30 stopni i burze połączone z ulewami w nocy. Burze tak intensywne, że nie było by głupim pomysłem iść w środku nocy na grzyby bo nawet w gęstym lesie wszystko było dokładnie oświetlone.

 Kiedy otrzymałem latarkę kurierem i dotarła do mnie nad wodę - siedzieliśmy akurat z kolegą Czarnyy z Carpholic Team nad ładnym jeziorkiem na karpiach. Rozpakowałem pudełko i oniemiałem. To jest TA latarka!? Taka mała i ma "niby" tak mocno świecić!? To wręcz niemożliwe, żeby była aż tak mała. Po okazaniu zdziwienia zacząłem jak najszybciej rozpakowywać z estetycznego pudełka i przystąpiłem do testowania. Więc oglądamy...

W pudełeczku widniała latareczka niczym małe cygaro. Prócz niej był pokrowiec, smycz, dwie baterie - jedna zapasowa - oraz komplet zapasowych uszczelek.

Sama latarka mała ale wyglądająca bardzo solidnie. Mocna obudowa, świetnie trzymająca rękojeść, ładna czarna barwa, wygląd taktycznej latarki dla służb co bardzo mnie ucieszyło z racji wykonywanej pracy. Ponad to koledzy zobaczywszy to "maleństwo" wpadli w zdziwienie podobnie jak ja. Pierwsze wrażenie super.

Po chwili zaczynam oglądać bardziej dokładnie. Zwracam uwagę na szczegóły. Oko przyciąga soczewka latarki. Umieszczona jest lekko w głąb obudowy - co zabezpiecza ją przed uszkodzeniem w razie upadku. Niby nic ale bardzo ważna cecha, która wpływa na bezpieczeństwo układu optycznego latarki. Poza tym przycisk włącznika umieszczony z tyłu - osobiście uważam za bardzo funkcjonalny, który nie powoduje zbędnych ruchów i jest ergonomiczny. Jednym kliknięciem mamy światło - jakie to proste prawda

Jeżeli chodzi o przełączniki to osobiście nie przekonał mnie do końca przełącznik mocy oświetlenia. Jak dla mnie jest trochę za delikatny. Oczywiście to subiektywne odczucie i nie rzutuje na ogólny wizerunek i funkcjonalność latarki. Mimo moich obaw nie sprawiał on żadnego kłopotu w przełączaniu mocy światła. Co więcej jego delikatność nie powodowała kłopotów w uruchamianiu programu /funkcji/ latarki jakimi są: stroboskop i opcja SOS. Wszystko działało sprawnie i bez zarzutów /zacięć/ z czego byłem bardzo zadowolony. Szczególnie dwie ostatnie funkcji mogą być przydatne w sytuacjach nagłych /awaryjnych/.

Po pierwszych fascynacjach latareczką przyszedł czas na dogłębne testowanie. Nastał wieczór i zaczęło się.

Wyjąłem sprzęcik z pudełeczka ponownie. Włożyłem bateryjkę i .... szok! To maleństwo rozbłysło jasnym, pięknym białym światłem. Nie świeciła punktowo, ani też za bardzo szeroko (rozproszenie). I gdy już myślałem, że świeci najjaśniej jak może - nacisnąłem przycisk z przodu latareczki i zabłysnęła jeszcze mocniej, a później jeszcze mocniej co wprawiło nas w osłupienie i to szczerze dodam w nie małe osłupienie.

Pierwszy test to odległość. Byłem nad jeziorem więc co? Sprawdzamy czy latarka oświetli drugi brzeg, który oddalony jest o około 100m od nas. Kierujemy światło na drugi brzeg i ku naszemu zdumieniu nie ma problemu. Widać wszystko jak na dłoni. Piękny jasny snop światła bardzo skutecznie oświetla to co nas interesuje. Spokojnie można było rzucać karpiowymi zestawami na marker w zanęcone miejsce, a latarka oświetlała to doskonale. Chyba lepiej nawet niż nasz wielkogabarytowy szperacz, którego używamy na rybach.

 

 

Po tym teście idziemy w las. Ścieżka, a my na niej z latarką w dłoni. I tu kolejne zdziwienie z naszej strony. Ścieżka leśna zmienia się w piękny jasny tunel, a nasze namioty nawet w najsłabszym świetle latarki były widoczne bardzo dokładnie - jak w dzień. W trakcie zmiany natężenia światła zobaczyliśmy bardzo zabawną scenkę. Podczas oświetlania tafli jeziora pojawił się nietoperz, który jakimś cudem wpadł do wody /zawiodła nawigacja chyba/?. Latarka pozwoliła nam na zrobienie wyjątkowych zdjęć tegoż stworka.

Będąc tak blisko wody kolega wpadł na pomysł by latarkę sprawdzić pod wodą. Nie zastanawiając się długo latarka została zanurzona w wodzie. I tu kolejne nasze zdziwienie. Latarka świeci i to bardzo skutecznie. Dokładnie widać roślinki i przepływające małe rybki w oddali. Próba wody przeszła pomyślnie co znowu nas cieszy i lekko dziwi, że takie maleństwo, a tyle może. W wodzie latarka jest równie skuteczna co na lądzie, a to kolejny plus dla tego "maleństwa".

Kolejnym testem dla latarki był wypad nad rzekę. Nasze "maleństwo" miało zastępować lampkę. I co? Sprawiła się wyśmienicie, a przy odwróconym klipsie można było ją z łatwością zamontować u stelaża parasola. Jeżeli użyć odpowiednich nasadek, które jeszcze bardziej rozpraszają światło z latarki powstanie w pełni profesjonalna lampka kempingowa, która w moim przekonaniu zadowoli każdego obozowicza bez wyjątku. Będąc tak blisko wody kolega wpadł na pomysł by latarkę sprawdzić pod wodą. Nie zastanawiając się długo latarka została zanurzona w wodzie. I tu kolejne nasze zdziwienie. Latarka świeci i to bardzo skutecznie. Dokładnie widać roślinki i przepływające małe rybki w oddali. Próba wody przeszła pomyślnie co znowu nas cieszy i lekko dziwi, że takie maleństwo, a tyle może. W wodzie latarka jest równie skuteczna co na lądzie, a to kolejny plus dla tego "maleństwa".

 

Sama latarka ze względu na małe gabaryty, taktyczny wygląd, moc i długość świecenia nadaje się idealnie do pracy dla służb operacyjnych i taktycznych. Mam tu na myśli Straże Leśne, Państwową Straż Rybacką, czy też Społeczne Straże Rybackie. Mała, lekka - noszona przy pasie nie sprawia problemów. Trzymana w ręce z założoną smyczą, która jest w zestawie, oświetli spory kawał terenu, a i w razie potrzeby oślepi bardzo skutecznie intruza.

Spotkała mnie nagła sytuacja. Podczas siedzenia na rybkach potrzebowałem nagle zapisać pewną wiadomość. Pierwsza myśl: latarka w zęby by mieć dwie ręce wolne i się udało. Można ją było również przyczepić do daszka czapki, ale wtedy nie pomyślałem. Nawet w ustach nie sprawiała kłopotu

Reasumując. Mam parę innych służbowych latarek, o których myślałem aż do teraz, że są małe, poręczne i spełniają moje oczekiwania. Jednak Ta "przebiła" je chyba pod każdym względem. Mam tu na myśli wielkość, funkcjonalność i oczywiście walory najważniejsze - świetlne. Jak na takie "maleństwo" jest wprost idealna dla moich potrzeb.

Wielkim plusem tej latarki jest to, że działa tylko na jeden zwykły paluszek AA, który można nabyć dosłownie wszędzie. Inne latareczki działają na parę bateryjek, niekoniecznie standardowych. Niby to nic ale to zawsze dwie lub trzy baterie więcej a to dodatkowe koszty, które nie ukrywam są ważne nie tylko dla mnie ale i jak mniemam dla potencjalnych nabywców tej latarki. Jedna bateria i tak świecący sprzęt - tak długo świecący sprzęt na niej - to rewelacja.

Można spekulować po co na przykład potrzebny jest stroboskop czy sygnał SOS. Fakt, ale w sytuacjach nagłych, gdzie potrzeba bezbłędnego określenia położenia danej jednostki specjalnej lub oznaczenia jakiegoś niebezpieczeństwa lub miejsca zdarzenia sprawdza się wyśmienicie. Mimo małych rozmiarów jej skuteczność jest wręcz rewelacyjna.

 

Poza przytoczonymi przykładami latarkę można spokojnie używać jako oświetlenia w domu, np. gdy wyłączą prąd. Sprawdziła się też jako podstawowe oświetlenie roweru. Moja żona zaczęła się do niej przyzwyczajać chodząc codziennie do piwnicy.

W teście celowo nie używałem danych typu: latarka posiada diodę typu Cree XP-G LED R5, lub, że ma tyle to a tyle lumenów w poszczególnych rodzajach światła itp. Dla laika dane techniczne to czarna magia, a moim zdaniem liczy się funkcjonalność i skuteczność latarki co szczerze została potwierdzona - sprawdza się w każdych warunkach.

Szczegółowe dane produktu można przeczytać na stronie:

http://latarki-fenix.pl/pl/p/Latarka-diodowa-Fenix-LD12-R5/541

Po przeprowadzeniu testu dla mnie najważniejszą rzeczą jest, że latarka świeci naprawdę jasno białym mocnym światłem. Obudowa jest lekka aluminiowa, trwała i solidna. Latarka jest wodoodporna na tyle ile potrzeba /nie straszne jej wpadnięcie do wody/. Szkoda tyko że to maleństwo nie umie pływać.

Ogólnie latarka bajecznie prosta w obsłudze. Kobieta i dziecko dadzą sobie radę jeżeli zajdzie taka potrzeba.

Ostatnim testem już takim na czepianie się do produktu było przyczepienie latarki do paska. No niestety ten test też przeszła bardzo dobrze. Latarka w etui nie uwiera, nie krępuje ruchów przy jakichkolwiek czynnościach więc nie ma się do czego przyczepić. Jest lekka, więc się o niej zapomina po prostu, gdy się jej nie używa.

Jeżeli szukać jakichkolwiek minusów testowanego sprzętu to "może" cena. Nie jest ona mała jak na tak niedużą rzecz, ale zważywszy co produkt oferuje, z jakiego materiału jest zrobiony i jaki jest konkurencyjny - to moim zdaniem koszt jest idealnie dobrany.

Płacąc kwotę dostajemy produkt, który zaspokoi nasze potrzeby i oczekiwania w 100%. Jedno jest pewne - latarka warta swojej ceny!

Przy tej latarce noc staje się dniem!!! Nie ma lipy - co zauważył nawet Czesio ;)

 

 

 

 

z pozdrowieniem z nad wody - The_Animal

 

STRONA GŁÓWNA => WYPRAWY

 

 

 

 

 

 

Menu prawe

POLECAMY

 

pajacyk_139x68.gif

 

 

 

carpholic

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2010-2018 Carpholic Team